Oto jest. Początek II tomu „Patrycjuszki 🙂

Oto jest. Początek II tomu „Patrycjuszki 🙂
Ponieważ ostatnio sporo „czasu antenowego” skradł Kasaar, uznałam, że warto przypomnieć głównego bohatera „Patrycjuszki” i „Połowy człowieka”. Postanowiłam przedstawić Avero an Daara w towarzystwie… jego pierwszej miłości. Platonicznej, oczywiście
W którymś momencie historii Kasaar pełnił rolę mistrza dla wielu bohaterów. Wyszkolił Avero an Daara, później wziął na siebie rolę nauczyciela Eurein. Dom, w którym mieszkał, a który opisałam w „Patrycjuszce”, także stał się miejscem schronienia dla wyrzutków, którzy objawili talent (do walki lub inny), a Kasaar chętnie pomagał im rozwijać skrzydła. Można powiedzieć, że nauczanie stanowiło część sensu jego życia. Nawet jeśli on sam wprost się do tego nie przyznawał.
Pierwszą ilustrację do drugiego tomu „Patrycjuszki” uważam za narysowaną. W tej części nieco bardziej pokaże się (niekiedy dosłownie) Sandok Aranhyr, cohrański wódz zabiegający o sojusz z władcą Roavenu. Fragment poniżej. Smacznego!
Decyzja, by pomóc zbiegowi ukryć się przed pościgiem, była pierwszym błędem, jaki Arisi popełniła tamtej nocy. Drugim był sprzeciw wobec mężczyzny, który sprzeciwu nie uznawał. Trzecim – chęć ocalenia niewinnej duszy. Za wszystkie przyszło jej zapłacić utratą połowy twarzy. Właściwie powinna umrzeć. W świecie, w którym ciało stawało się towarem, oszpecona dziewczyna nie miała wielkich szans, a życie nauczyło Arisi nie wierzyć w baśnie. Ktoś jednak wyciągnął do niej dłoń – i choć trzymał w niej śmierć, rozpaczliwie postanowiła mu zaufać…
Pierwszy rozdział pierwszego tomu trylogii „Patrycjuszka” do posmakowania. Na przystawkę. Główne danie już 2 lutego do nabycia w wybranych miejscach sieci 🙂
Ciąg dalszy przygód Avero ze żmijunem. A właściwie dopiero ich początek 😉 Do czego doprowadzi telepatyczna więź Amaina z dzikim pomiotem Pustkowi?
Krótka opowieść przedstawiająca kilku bohaterów powieści „Choćby na koniec świata”. Tych „nieludzkich” 🙂