Z zasady nie ganiam za trendami (są dla mnie za szybkie, a ja pisarsko jestem żółwicą), jednak akurat teraz uznałam, że – podobnie jak wiele osób – potrzebuję podsumować ten rok. Z uwzględnieniem mojego kontekstu życiowego 😉
Wydałam 2 książki. Tak, słownie DWIE (czasem o tej drugiej zapominam). W tym:
- „Patrycjuszka”, tom I: „Choćby na koniec świata” (papier, ebook, premiera 02.02.2022)
- „Połowa człowieka” (ebook, premiera 01.06.2022)
Mam za sobą debiutanckie spotkanie autorskie w cudownym klubie czytelniczym Bookieciarnia w Tczewie – jak również kilka innych spotkań (w mediach i na żywo, w tym na lajwie Samowydawcy.pl, w Radio UG MORS – Mega Otwarte Radio Studenckie, Radio Tczew, na Warszawskie Targi Fantastyki
Doceniono poziom wydania mojej książki
Cieszy mnie to o tyle, że oprócz redakcji, korekty i druku projekt „Patrycjuszka” jest całkowicie moim dziełem: od opowieści, przez ilustracje, po cały projekt graficzno-edytorski – włącznie ze składem do druku. Zatem…
Zrealizowałam marzenie
Mało tego, bo…
Dokonałam czegoś podobno niemożliwego: DOBRZE zadebiutowałam w „selfie”
Napisałam 2 opowiadania. Jedno jest już po redakcji (dzięki niezrównanej Marcie Tojzie), drugie cierpliwie czeka na… Może na razie nie będę więcej zdradzać, by nie zapeszyć
Stworzyłam kilka rysunków, z których dwa prawdopodobnie powędrują do drugiego tomu „Patrycjuszki” jako ilustracje, a także okładki do 3 tekstów
Wraz z latoroślą powołałam do życia młode filcowe żmijuny, które zyskały nowe, kochające domy – a także stworzyłam ładny zestaw papierowych gadżetów w postaci zakładek i pocztówek z Avaroth
Zyskałam pierwszą oficjalną psychofankę (wkrótce ujawniły się kolejne
)
Założyłam Patronite i w ciągu 1,5 miesiąca zyskałam 8 patronek
Zebrałam Drużynę. Grono wspaniałych Osób, które wspierają mnie na każdym kroku, wyciągają z dołków i nie pozwalają zbyt długo użalać się nad sobą
Które aktywnie promują moją twórczość na miarę swoich supermocy. To największy skarb na mojej drodze niezależnej autorki. Kochani – dziękuję Wam z całego serca
Tyle w skrócie. Dużo, mało? Zależy od interpretacji. Pod koniec zeszłego roku zwątpiłam, czy w ogóle zdołam wydać „Patrycjuszkę” w papierze. Wbrew rozsądkowi postanowiłam zrealizować to marzenie.
Uważam, że było warto